Harcownik Harcownik
535
BLOG

„Fachowcy” od koni i baranów

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 18

W stadninie w Janowie Podlaskim padają konie. Opozycja obwinia za to Kaczyńskiego, a przynajmniej nowo mianowanego prezesa.  Przypomnijmy, że większość koni padło za rządów byłego prezesa. Nawet ostatni przypadek w zasadzie należałoby wpisać na jego konto.  

 „Fachowcy o wysokich standardach moralnych” nie mogą pogodzić się ze zmianą władzy. Były prezes żali się bardzo, że musiał odejść z intratnej posady. Nieskromnie udziela teraz wywiadów w mediach, mówiąc o tym, że ze stadniny odchodzą fachowcy z wieloletnim doświadczeniem.  Temat podchwyciła gazeta manipulatora i oszusta i odgrzewa go celu siania zamętu i dalszego ogłupiania ćwierćinteligentów.

Jacy to byli fachowcy?

Okazuje się, ze to fachowcy od macania kur, którzy pomylili prowadzenie stadniny z prowadzeniem kurzej fermy.  Jak usłyszałem w radio aplikowali koniom dodatki paszowe dla kur. Domyślamy się, że w odpowiednio zwiększonej dawce - stosownie do wagi ciała konia.  Byłem kiedyś w Janowie i widziałem tych chłoporobotników oporządzających konie, żywcem przeniesionych z czasów PRL do XXI w.  Nie sądzę, aby to była inicjatywa oddolna jednego z nich.

Były prezes odszedł, ale siłą inercji pracownicy tego kołchozu z końmi w dalszym ciągu aplikowali szkodliwy specyfik koniom. Kolejny koń się przekręcił (w wyniku skrętu jelit). Ta śmierć nastąpiła w miesiąc po objęciu władzy w stadninie przez nowego prezesa, ale nie stoi to na przeszkodzie, aby gazeta manipulatora obwiniała go za zgony, które nastąpiły także wcześniej.

Należy uznać, że to były prezes przez wiele lat zajmujący to stanowisko (weterynarz z doświadczeniem – „fachowiec”) odpowiedzialny jest za padanie koni. Przez kilkanaście lat nie potrafił ustalić przyczyny padnięcia koni.  A padło ich bardzo wiele.

No, ale wtedy nikt z Zachodnich dyplomatów nie interesował się tematem, ponieważ wówczas prezydentem był „demokrata” i zarazem specjalista od macania kur. Wtedy nie było powodów do niepokoju dla ćwierćinteligentów. Nie to, co dziś.

Amerykańscy politycy są mocno zaniepokojeni sytuacją w stadninie - jak podaje Tusk Pytali go o padłe konie.

Może USA odwoła z tego powodu szczyt NATO?

Byłoby to szczytem marzeń dla opozycji.

W każdym bądź razie Tusk (jak na „fachowca” przystało) w „dyplomatyczny” sposób wyraził nadzieję, że rząd PiS nie będzie strzelał do bocianów.

Kto by pomyślał, że jacyś senatorowie w USA sprawę konia zdechłego na kolkę uważają za coś niezwykle istotnego w relacjach międzynarodowych z Europą? Prawie tak samo ważną, jak walka z terroryzmem. Zagadują tego biednego Tuska o te konie nawet przy okazji konferencji dotyczącej broni atomowej.

Kiedyś, aby zagaić rozmowę pytano o pogodę, natomiast dzisiaj o to, ile koni padło w Polsce.

 „Fachowcy o wysokich standardach moralnych” metody chowu z kurzej fermy przenosili do stadniny koni. Pomylili konie z kurami.

Na szczeblu państwowym „fachowcy” pomylili ludzi z baranami. Baranom można aplikować żywność modyfikowaną genetycznie i taką właśnie furtkę stworzyli „fachowcy” z PO-PSL w czasie swoich rządów.

Na skutki nie trzeba będzie długo czekać.

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka