Harcownik Harcownik
1886
BLOG

Złoty interes w erze Tuska – czyli Amber Gold

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 5


Gorączka złota okazała się pułapką zastawioną dla naiwnych. Wnioski jakie się nasuwają wskazują  na to, że bycie przedsiębiorca w Polsce nie jest trudne, wystarczy opłacać coś w rodzaju haraczu na partię władzy PO, a partia ta sprawuje parasol ochronny i zapewnia bezkarność nawet wielokrotnie skazanym przestępcom. Pecunia non olet. Także te najbardziej śmierdzące pieniądze i zdobyte nieetycznie trafiają zawsze, do kogo trzeba, czyli do politycznej rodziny mafijnej, bo jak inaczej interpretować wydatki Amber Gold na reklamę w reżimowych mediach, na imprezy polityków PO czy też na filmy o bohaterze, który doszczętnie się skompromitował.


Synuś Tuska, płacze przed redaktorami Gazety Wybiórczej, że dostał pieniążki, podczas gdy inni najprawdopodobniej ich nie zobaczą. Łzy wzruszenia polały mi się na tę wiadomość. Zapomniano tylko wspomnieć, że wcześniej dopominał się o wpłatę. Mimo to lemingowate stwory już są gotowe stawiać juniora na piedestale pomnika moralności i etyki. Cholera, czy tylko mi przychodzi na myśl w tym momencie scena z filmu Va Bank, w której Kwinto mówi do ex złodzieja a obecnie bankiera Kramera: Ach ty uczciwy człowieku.  Też mam ochotę powiedzieć do Tuska juniora słowami Kwinty: Ach ty uczciwy człowieku!


Zanim powstanie film o Tusku i jego rodzinie - tej wąskiej jak i tej rodzinie politycznej, warto chyba zastanowić się nad wysokimi standardami etycznymi, które choć opisane w książce Tuska i wyryte w programie wyborczym okazały się jedynie pustymi frazesami, podobnie jak obietnice wielkich zysków w firmie Amber Gold.
Okazuje się, że tatuś niczego nie nauczył ani syna, ani swoich partyjnych kolegów i koalicjantów.

A może jednak nauczył??? Może jestem w błędzie? Przypomnijmy sobie jak kolega wygrywał w kasynie w Sopocie wielką nieopodatkowaną kasę. W dodatku wygrywał z częstotliwością kałasznikowa. Pamiętam też wydanie pewnej książki, z której dochód miał zasilić fundację. Dobrze pomyślane, bo inaczej trzeba by było zapłacić podatek. Co prawda nie tak znowu wysoki, ale jednak. Kasa ze sprzedaży rosła, bo każdy partyjniak musiał się pokazać z modną książeczką lidera pod pachą. Gdy już tej kasy było całkiem sporo fundacje zwinięto a kasą się podzielono. Nie trzeba być matematykiem, aby stwierdzić, że z tego prostego fortelu autor miał więcej kasy, niż przeciętny uczciwy autor książek. Oczywiście kasa na druk, także pochodziła od największego moralisty naszych czasów z wielkimi ambicjami politycznymi i podejrzaną przeszłością, jako przedsiębiorca rodem z rajów podatkowych. Ale to tylko jeden z przykładów.

Gdyby, choć trochę przyjrzeć się dokładniej złotym interesom grupy o „wysokich standardach moralnych”, to bez trudu znajdzie się mnóstwo przykładów przekrętów, na których zarabiało nieliczne grono cynicznych oszustów, którzy występując publicznie zawsze mają gębę pełną frazesów o swojej obywatelskiej postawie nowoczesnego POlaka i nowoczesnego patrioty, podczas gdy reszta społeczeństwa polskiego zawsze tylko na tym traciła, choćby tylko z powodu przekrętów podatkowych.

Nie ma się co dziwić, że jabłko pada niedaleko od jabłoni. Junior Tusk bez konkursu i bez kwalifikacji dostaje w spółce samorządowej etat i wynagrodzenie godne premierowicza, które musiało być oczywiście proporcjonalne do wzrostów na zielonej wyspie.

Zresztą trąbiąc o kryzysie Tatuś ostatnimi dniami także przyznał sobie i swoim koleżkom z gangu zwanego Platformą Obywatelską wielkie urzędnicze podwyżki wynagrodzeń, nagrody jubileuszowe i wiele innych. Mamy jaskrawy przykład pasożytowania na społeczeństwie oraz ewidentną sprzeczność w zachowaniu, polegającą na odwrotności własnego zachowania w stosunku do własnych apeli kierowanych do społeczeństwa.  Gadające głowy w reżimowych mediach, czyli etatowi komentatorzy zawsze naiwniakom i lemingom wbijali do łba, że fachowiec musi dużo zarabiać, bo inaczej odszedłby do konkurencji, bo prywatne firmy płaca więcej. A junior Tusk jest fachowcem, jakich mało, to jest fachowiec z PO pokroju Nowaka, Muchy, Pitery, Klicha, Sawickiej i wielu innych.

Po tym jak partyjnemu wujkowi Grabarczykowi, lub już wujkowi Nowakowi zdał raport z wycieczki do Chin, którą odbył na koszt państwowej spółki PKP, w temacie szybkich kolei zapanowała cisza. Sprawę szybkich i nowoczesnych kolei odłożono ad acta, choć zawarto już wielomiliardowy kontrakt na atrapę Pendolino. Atrapę, ponieważ według oryginalnej koncepcji dzięki wychylaniu się składu w zakrętach cały pociąg mógł pokonywać trasę szybciej. U nas nikomu się nie śpieszy, więc pociąg nie będzie się wychylał i za taką wydmuszkę bardzo słono zapłacono. Kto zarobił odpowiednio wysoką prowizję na słomianej inwestycji? O tym  reżimowe media milczą. Ostatnio zresztą bardzo wielu „fachowców” zarobiło bardzo wiele na słomianych inwestycjach.
Ekipa wysoko opłacanych „fachowców” dorwała się do władzy - widać to na powyższym przykładzie, który nie jest wyjątkiem, lecz regułą. Ludzie, dobrze radzę: pilnujcie swoich portfeli.
Fachowiec musi dużo zarabiać bo inaczej podkupi go prywatna konkurencja – to prawda objawiona w reżimowych mediach. Tusk Junior nigdzie jednak nie zamierzał odchodzić. Konkurencja traktowała go jedynie, jako tarczę ochronną i dlatego zaproponowała mu współpracę. Jako Józef Bąk wykonywał prace dla firmy, która miała konflikt interesów z firma, w której był zatrudniony na etacie. Jestem pewien, że  obowiązkowo musiał podpisać stosowne formularze zakazujące mu współpracy z konkurencją, bo takie są standardy, które mogą nawet zakazywać podjęcia pracy w innej firmie o podobnym profilu przez kilka lat po rozwiązaniu umowy. Praca pod pseudonimem dla cwaniaczka była jednak bardzo etyczna. Widocznie ma to po tatusiu, albo podpisywał dokumenty nie czytając ich, jak partyjny wujek Drzewiecki w sprawie afery hazardowej, czy ojciec w sprawie Acta, gdy najpierw podpisał a potem sztab prawników analizował, co premier podpisał.

Firma powiązana z Amber Gold wywiązała się wobec synalka Tuska i zapłaciła fakturki, które wystawił. Ciekawe, za co? Czy czasem nie za te same materiały, które opracowywał na etacie dla portu lotniczego, które potem były przypuszczalnie sprzedawane w całości lub po małych korektach dla firmy lotniczej?

Jaki przedsiębiorczy człowiek, cieszą się nadworni komentatorzy w reżimowych mediach i pseudo salon. Ten przedsiębiorczy i co warte podkreślenia - "niesłychanie etyczny osobnik" - wystawiał faktury, a wiec prowadził działalność gospodarczą. Tak, więc pracując na państwowej samorządowej posadzie, jednocześnie robił dla innej firmy lotniczej i w tym samym czasie prowadził własną firmę – jak wskazuje nazwa o profilu działalności, na którym się najbardziej zna, czyli w branży lotniczej, bo kiedyś podobno sklejał samoloty.  I tu mamy ostatni element układanki pokazujący jak pomnażać publiczne pieniądze, ale na swoim własnym prywatnym koncie.


Zapewne za te wszystkie hojne dary opiekunowie i dobrzy wujkowie Tuska Juniora spodziewali się od jego tatuśka jakiś korzyści, bo nie wieżę, aby promowali go i przymykali oko na te wszystkie śmierdzące sprawy tylko z sympatii dla młodego obrotnego cwaniaka.

Wczoraj poznany leming chwalił mi się, że odzyskał pieniądze z Amber Gold. Ale gdy spytałem czy wszystkie i co z obiecanym zyskami, mina mu zrzedła. Odzyskał tylko około połowę, a w zasadzie tyle mu obiecano. Nadal naiwniak wierzy w wypłatę i tłumaczył mi, że firma musi założyć konta. Powtarzał mi te brednie najwyraźniej zasłyszane w reżimowych mediach. Nie potrafił sensownie odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zapłacono za fakturki Tuska, skoro firma nie ma konta. W jaki sposób firma rozliczała się z podatków skoro nie miała konta? W jaki sposób w końcu dostała wpis do rejestru i ewidencji przedsiębiorców? W jaki sposób opłacała się PO, czyli partii władzy wiemy, do tego też jednak potrzebny jest rachunek bankowy. 
Co prawda w Polsce wszystko jest możliwe.  Podatków nie trzeba płacic, gdy ma się usposobienie filozoficzne, lub uzyska od kolegi z ministerstwa zwolnienie podatkowe.

Według art. 18 kodeksu spółek handlowych, członkiem zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej ani likwidatorem nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa przeciwko mieniu: kradzież, oszustwa, przywłaszczenia, wyłudzenia. Zakaz taki obowiązuje pięć lat od dnia uprawomocnienia wyroku.
W przypadku Marcina Stefańskiego vel Plichta (przyjął nazwisko żony Katarzyny) okazuje się, że został skazany nawet siedem razy. Wielokrotnie otrzymał wyrok w zawiasach za podobne lub takie same przestępstwa, które to zawiasy nakładają się czasowo. Wyrok powinien być, zatem odwieszony, a w zasadzie nie powinien nigdy zapaść w zawiasach skoro skazany nie wypełnił rygorów kary dodatkowej. Już dawno powinien powiększyć żelazny elektorat PO odsiadujący wyroki. Inny sąd wpisuje do rejestru kolejne firmy oszusta, który w świetle prawa nigdy nie mógł być prezesem, czy zasiadać w radzie nadzorczej. To kompromitacja wymiaru sprawiedliwości i sadownictwa na miare zdobycia korony Himalajów Ale ktoś przecież tego cwaniaczka reprezentował. Jakiś nowocześnie „etyczny” adwokat – osoba zaufania publicznego pomagała i mu doradzała. Być może także w prowadzeniu biznesu.


Polska stała się krajem złodziejskim. No, ale co tu się dziwić, skoro największe długi na nasz koszt robią sami politycy. Długi po rodzinie możemy odrzucić i nie przyjąć spadku, jednak długów po PO odrzucić nie można, będą one obciążać nas do samej śmierci, a nawet jeszcze dłużej, bo przerzucone zostaną także na nasze dzieci, które z filmów Wajdy dowiedzą się o słońcu Peru, zbawcy, mężu stanu, najwybitniejszym piłkarzu i polityku, etyku i społeczniku o kryształowym charakterze i nieposzlakowanej moralności, jakiego kiedykolwiek wydało polskie plemię. Wajda potrafi skręcić cos takiego, czego dowód dał nie raz.


Być może wiara leminga w odzyskanie pieniędzy, nie jest całkiem nieuzasadniona. Po tym (nie)rządzie można spodziewać się wszystkiego, włącznie z dofinansowaniem wypłat oszukanym klientom Amber Gold z kasy państwa, czyli kosztem naiwnego elektoratu, który nagle mógłby zacząć w końcu myśleć. Taki naiwny elektorat to skarb.
Ekipa Tuska ma problem, spadają notowana PO w sondażach. Mają problem jak jednocześnie zadowolić beznadziejnie naiwnych idiotów wydymanych kolejny raz na kasę i jednocześnie najwierniejszą część elektoratu odsiadującą wyroki w więzieniach? Pogodzenie ofiary ze złodziejem jest trudne i głowią się nad tym socjolodzy zatrudnieni na etacie w reżimowych mediach.


Na pocieszenie lemingów dodam tylko, że istnieje jedno biuro podróży, które nigdy nie zbankrutuje, Tym biurem podróży jest polski parlament. Z naszych podatków opłacamy wszyscy wyjazdy darmozjadów, o weekendowych lotach premiera Tuska nach Zoppot nie wspominając. Te ostatnie kosztowały nas pięciokroć więcej niż koszty ściągnięcia około pół tysiąca wydymanych turystów ostatnio upadłej spółki turystycznej. Za ich powroty też zapłacimy, bo zabezpieczenie było żałośnie niskie a kontrola żadna.


Malowany prezes Amber Gold Marcin Plichta, jako żywo przypomina malowanego premiera Donalda Tuska. Chodzi mi tu o styl działania i składanie obietnic bez pokrycia. Składanych wyraźnie fałszywie, albo bez namysłu, albo bez podstawowej znajomości przedmiotu. Przypomnę tu tylko obietnice Tuska o przystąpieniu Polski do strefy euro w 2011 roku, które od razu i na miejscu musieli dementować jego eksperci, aby do końca się nie zbłaźnić w oczach kolegów z zachodniej Europy, za przyczyną nieznajomości warunków konwergencji i terminów przejściowych w tzw. poczekalni.


Zastanawiam się, skąd facet z kilkoma wyrokami na karku, który nie miał majątku, aby zapłacić sto siedemdziesiąt kilka tysięcy wierzycielom, (co nakazał sąd w wyroku zawieszającym wykonanie kary), skąd taki facet maił pieniądze na zbudowanie ogólnopolskiego systemu para bankowego, na wynajęcie tylu budynków, zatrudnieniu tylu parowników itd. Dlaczego nie uregulował sprawy kardynalnej, która wciąż grozi mu odwieszeniem kary i odsiadką całego wyroku. Albo czuł się tak pewnie, albo to idiota malowany premier, o przepraszam prezes słup. Jestem przekonany, że czuł się tak bardzo pewnie. Widząc upadek sadownictwa czuł się bezkarny. Wspierał, kogo trzeba i nawiązywał odpowiednie kontakty.


Zaglądam do Internetu: firma Amber Gold Sp. z o.o. Dom Składowy z Gdańska zmieniała siedzibę i nazwę. Od 6 stycznia 2010 firma posiadała status domu składowego.  Firma powinna przestrzegać ustawy o domach składowych z 2000 r., w tym poddawać się kontrolom Ministerstwa Gospodarki.
Co ciekawe to był pierwszy podmiot na rynku o charakterze domu składowego i w zasadzie ta forma działalnosci gospodarczej nadal nie jest popularna, bo nie znam innej takiej firmy. Można powiedzieć, że ustawa o domach składowych napisana, więc została w zasadzie tylko dla jednego podmiotu.  Działalność jednak Amber Gold z umową składu nie ma nic wspólnego oprócz wprowadzającej w błąd nazwy.
W dniu 21 czerwca 2010 r. Minister Gospodarki wydał decyzję, w której zakazał przedsiębiorcy AMBER GOLD Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku przy ulicy Spichrzowej 15, prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie przedsiębiorstwa składowego. Decyzja podlegała natychmiastowemu wykonaniu. Ministerstwo gospodarki w wyjaśnieniu podało, że przyczyną wykreślenia był fakt, że w chwili wydania zgody na prowadzenie działalności, jako dom składowy, prezesem Amber Gold był Marcin Plichta. Ustalono, że Plichta był "skazany prawomocnymi wyrokami za przestępstwa m.in. przeciwko wiarygodności dokumentów, mieniu i obrotowi gospodarczemu".


Nie będę wgłębiał się w szczegóły oferty tej firmy, bo nie jest to istotne. W każdym razie frajer, który wpłacał pieniądze do Amber Gold, oprócz obietnicy nie miał praktycznie nic. Skazany był na dobrą wolę Amber Gold. Nawet nie był właścicielem złota - depozytu, które niby w jego imieniu nabywano. Był właścicielem obietnicy wykupienia mitycznego wkładu po kursie ustalonym przez Amber Gold. Frajer de facto miał bardzo niewiele, oprócz nadzwyczajnego zaufania. Firma zaś skonstruowana była tak, że nie mogła nigdy stracić. Zawsze zyskiwała niezależnie, czy to na piramidzie wpłat kolejnych frajerów, czy też na piramidzie wypłat i zrywania lokat przez tychże samych frajerów. Frajer oprócz decyzji o przystąpieniu do "złotego interesu", tak naprawdę może podjąć jeszcze jedną ważną decyzję, może bowiem zdecydować czy straci połowę czy całość „lokaty”.


Amber Gold Sp. z o.o.  to spółka z ograniczona odpowiedzialnością, czyli w zasadzie podobnie jak Platforma Obywatelska, która za nic nie jest odpowiedzialna a zwłaszcza jej przewodniczący, który w trudnych w chwilach zwykł chować się do szafy i czekać na wyniki sondaży oraz zalecenia pijarowców.


Choć sam prezes cwaniaczek od Mutikasy, wzbudza w garniturze zaufanie i wygląda na biznesmena, to jednak widać gołym okiem, że to nie ta liga, aby wymyśleć tak wielki przekręt na skalę całego kraju.
To od początku było to pomyślane, jako oszustwo, ponieważ dom składowy przyjmuje na przechowanie określone rzeczy. Przyjmuje je od właściciela, tymczasem frajerzy zlecający zakup złota czy innych kruszców, które było przechowywane byli jedynie posiadaczami. Tak było zapisane w regulaminach. Byli posiadaczami, który nigdy nie mieli w posiadaniu owego złota czy innych rzeczy, które Amber Gold miał rzekomo nabywać - czyli faktycznie nie byli posiadaczami skoro cała umowa polegała na przekazaniu posiadania. Jedyne, co posiadali to dowód wpłaty i obietnicę wykupu wkładu po teoretycznie wyższej cenie. Reasumując dom składowy prowadził działalność, która z umowa składu nie miła nic wspólnego. Lokata zaś okazała się frycowym za naiwność.


Stefek Niesiołowski jak Piłat umył ręce i o klientach Amber Gold powiedział, że sami sobie winni. Inni mówią, że KNF już w 2009 roku wysłała zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez spółkę Amber Gold, równocześnie wpisując ją na listę ostrzeżeń publicznych. KNF zawiadomiła nawet Prokuraturę Rejonową w Gdańsku o tym, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji.


Przeciwko temu Amber Gold  w obronie podjęło kampanię reklamową, w którą usiłowano włączyć znane twarze, w tym polityków, które uwiarygadniały by działalność Amber Gold. Proces uwiarygodniania firmy trwał w najlepsze poprzez sponsorowane imprezy dla polityków PO czy finansowanie propagandowego filmu o człowieku ze styropianu, który skakał przez płot 4 metrowy i wybrakował dokumenty zupełnie obcego faceta o pseudonimie Bolek. W te ostatnie bajki uwierzyło niestety więcej ludzi niż w 16 % zysku z lokaty w Amber Gold.


Na stronie internetowej Amber Gold pokazała się nawet informacja o 100% gwarancji kapitału przez Ministerstwo Gospodarki, czemu MG zaprzeczyło. Dla uwiarygodnienia powołano Fundusz Poręczeniowy AG (większościowym wspólnikiem jest Amber Gold). Tak, więc Amber Gold był ubezpieczany przez Amber Gold.  Pięknie, zupełnie w stylu PO. Jesteśmy w Nato ale nie skorzystamy z ich tarczy, tylko sami ja sobie zbudujemy.

Czy państwo zdało egzamin? Na pewno nie zdały go elity odpowiedzialne za obywateli oraz instytucje, które zarejestrowały spółkę, w której prezes był karany za przestępstwa finansowe. Oszust przez prostą zmianę nazwiska i poświadczenie nieprawdy o niekaralności wyrolował kolejny raz wiele osób. Wyrolował jak to się mówi bez mydła, bo na własne życzenie, co frajerzy potwierdzali podpisując stosowne umowy. Ilu z nich znało ryzyko, ale liczyło, że i oni na tym piramidalnym oszustwie skorzysta. Na pewno było ich sporo. Czytałem na jednym z forów, że byli tacy, co dobrze zdawali sobie sprawę z piramidy i obawiali się tylko tego, jak długo tylko potrwa hossa. Okraść innego - O.K. ale jak okradają ciebie to granda i skandal! Każdy z nich myślał tylko o sobie i swoim zysku.
Upadek moralności spowodował, że oszustwo urosło do takich rozmiarów i było kryte, wspierane przez wiele lat a przynajmniej przymykano na to oko.


Przecież w firmie Amber Gold byli zatrudnieni prawnicy, obsługiwali ją adwokaci, od strony ekonomicznej zatrudnieni byli bankowcy czy nawet wykładowcy uniwersyteccy.  W radzie nadzorczej też był prawnik. Niemożliwe jest, aby byli nieświadomi mechanizmów, jakimi posługuje się Amber Gold.
Jeżeli prezesowi Plichcie postawiony zostanie kolejny zarzut o oszustwo, to jestem za tym, aby jego współpracowników objąć zarzutem współsprawstwa w oszustwie a przynajmniej zarzutem pomocnictwa.

Przypomnijmy spółki, podmioty powiązane:
AMBER GOLD S. A.

    KRS 0000415403
    Gdańsk, ul. Długie Ogrody 8/14
    Prezes Zarządu: Marcin Plichta
    Członek Rady Nadzorczej: Katarzyna Plichta
    Członek Rady Nadzorczej: Łukasz Daszuta
    Członek Rady Nadzorczej: Małgorzata Kin Kaczmarek

AMBER GOLD SP. Z O. O.

    KRS 0000322228
    Gdańsk, ul. Długie Ogrody 8/14
    Prezes Zarządu: Marcin Plichta
    Wiceprezes Zarządu: Katarzyna Plichta

AMBER GOLD OBSŁUGA SP. Z O. O.

    KRS 0000409393
    Gdańsk, ul. Długie Ogrody 8/14
    Prezes Zarządu: Plichta Marcin

AMBER GOLD INVEST SP. Z O. O.

        KRS 0000310211
        Gdańsk, ul. Spichrzowa 15
        Prezes Zarządu: Katarzyna Plichta

AMBER GOLD USŁUGI SP. Z O. O.

        KRS 0000415860
        Gdańsk, ul. Długie Ogrody 8/14
        Prezes Zarządu: Katarzyna Plichta

Dodajmy jeszcze, że linie lotnicze OLT Express sp. z o.o. firma, która niedawno ogłosiła upadłość, również zarejestrowana była przy ul. Długie Ogrody 8/14.
Żona prezesa Marcina Plichty, Katarzyna Plichta w środę 01.08.2012 założyła kolejną spółkę. Sama została prezesem PST SA., a jej mąż jest członkiem rady nadzorczej. Adres firmy ul. Długie Ogrody 8/14. Prezesem PST SA jest żona prezesa Amber Gold Katarzyna Plichta. Marcin Plichta i dwie inne osoby zasiadają w Radzie Nadzorczej. TVN24 twierdzi, ze w dokumentach rejestracyjnych nie podano numeru REGON ani NIP firmy.

Osoby, które pomagały przestępcy skazanemu wielokrotnie za przestępstwa przeciwko mieniu w funkcjonowaniu tego interesu, jakim był Amber Gold. Czy wszyscy nie zdawali sobie sprawy, w czym uczestniczą? Trudno jest mi w to uwierzyć.

Skład osobowy zarządu AG

Kadra zarządzająca AMBER GOLD
(lista, która zniknęła z firmowej tablicy)

Przewodniczący Rady Nadzorczej
Katarzyna Plichta
Członek Rady Nadzorczej
Michał Forc
Członek Rady Nadzorczej
Paweł Kunachowicz

Zarząd

Prezes Zarządu
Marcin Plichta
Departamenty

Pion Sprzedaży i Marketingu
Wojciech Dworakowski
Dyrektor Sprzedaży i Marketingu
Dom Finansowy QS Sp. z.o.o. - 4 lata
Getin Holding S.A. - 3 lata
Invest Bank S.A. - 1 rok

Biuro Szkoleń´
Mirosław Ciesielski
Dyrektor Biura Szkoleń
Bank BPH S.A. - 2 lata
GE Money Bank SA / GE Capital Bank S.A.- 14 lat
Bank Gdański S.A. - 3 lata
Doktor nauk ekonomicznych; wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku

Departament Operacji
Joanna Traczyk
Dyrektor Departamentu Operacji
Bank Millennium S.A. - 2 lata
Raiffeisen Bank Polska S.A. - 13 lat
Poczta Polska S.A. - 2 lata

Departament Komunikacji
Anna Łaszkiewicz
Dyrektor Departamentu Komunikacji
BRE Bank S.A. - 5 lat
Doktor nauk ekonomicznych; wykładowca na Uniwersytecie Łódzkim

Departament Produktów
Małgorzata Kin-Kaczmarek
Dyrektor Departamentu Produktów
BEST S.A. - 7 lat

Departament Jakości
Małgorzata Breguła
Dyrektor Departamentu Jakości
Sygma Banque Societe Anonyme Oddział w Polsce - 2 lata
GE Money Bank S.A. - 7 lat

Departament Zasobów Ludzkich
Małgorzata Guldon
Dyrektor Departamentu Zasobów Ludzkich
Provident Polska S.A. - 2 lata
TREFL S.A. - 3 lata

Departament Audytu
Łukasz Minasiewicz
Dyrektor Departamentu Audytu
EFG Eurobank Ergasias S.A. - 5 lat
Citi Bank Handlowy S.A. - 5 lat

Departament Finansowy
Danuta Misiewicz
Dyrektor Departamentu Finansowego
ONUFRY S.A. (GRUPA EUROCASH) - 13 lat

Departament Techniczny
Piotr Pisarek
Dyrektor Departamentu Technicznego
Grontmij Polska Sp. z o.o. - 5 lat
Grupa HOSSA S.A. - 4 lata

Pion Inwestycji
Janusz Mirowski
Dyrektor Pionu Inwestycji
Fiolet PDK S.A. - 2 lata
Żagiel S.A. - 2 lata

Biuro Bezpieczeństwa
Krzysztof Kuśmierczyk
Dyrektor Biura Bezpieczeństwa
Solid Security - 14 lat


Gdzie są ci wszyscy ludzie, którzy skazywali oszusta wielokrotnie, bezzasadnie wymierzając karę pozbawienia wolności w zawieszeniu?  Kim są ludzie akceptujący rejestrację i zajmowanie kluczowych funkcji przez osobę karaną? Gdzie były takie instytucje jak UOKiK, RPO, oraz wszystkie organa nadzoru? Gdzie są prokuratorzy, którzy w oczywistej sprawie nieudolnie prowadzą całymi latami śledztwa? Gdzie są ci ekonomiści, analitycy, fachowcy od rynku kapitałowego, lotniczego, towarowego, gadające głowy, które etatowo codziennie komentują w reżimowych mediach, a którzy przez tyle lat nie nazwali po imieniu oczywistego przekrętu?
Gołym okiem widać, jak państwo kolejny raz zdało egzamin!!!


Halo, halo Donaldzie Tusku Seniorze gdzie jesteś? Czy grasz w piłkę, czy akurat urlopujesz się na koszt podatników? Gdzie jesteś na Machu Picchu, na nartach w Alpach, czy w Świątyni Miłości? Gdzie są Twoje wysokie standardy moralne? Czy uwzględniłeś je w ostatnich podwyżkach wynagrodzeń dla siebie i swoich urzędników? Złoty interes w erze Tuska i rudy Goldfinger na czele organizacji przestępczej, wszystko niemal jak w filmie.
 

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka